wtorek, 6 września 2011

176. Someone Like You


szkoła niestety już się zaczęła. wszystko byłoby cacy gdyby nie praca domowa z matematyki czy klasówka z histerii. ale jak mus to mus i trzeba to przeżyć. no, damy radę :D

W weekend zdecydowanie się nie nudziłam, i śmiało mogę powiedzieć że to jeden z najlepszych w moim życiu. W sobotę poszliśmy nad zalew, zaszalałam i pochłonęłam kebaba, odchudzać się będę potem :P Jeszcze zawitaliśmy na betonach, na molo itp itd. a potem niestety trzeba było iść do domu.

Sobota jest jednak niczym w porównaniu do niedzieli. Jako że nie musiałam iść do mojego `ukochanego` kościoła bo rodzice jeszcze nie wrócili, poszłam z Piotrusiem i chłopakami na ryby. Nawet takie beztalencie i niezdara jak ja złowiła 4 okonki! Oczywiście musiałam artystycznie zawiesić wędkę na gałęzi, ale to wytnijmy. Jak ma się dobrego nauczyciela to nie ma rzeczy niemożliwych ;* ;)
Potem zawinęłam do domu, zjadłam obiad, przebrałam się i pojechaliśmy crossami nad kopalnię z kuzynem. Matko boska. ludzie. To było wręcz niesamowite, zajebista jazda. Nie do porównania z niczym. Chłopcy wymyślili że pod górę podjadą. Znaczy Książę mój podjeżdżał a ja stałam i podziwiałam z kuzynem. I oczywiście kłótnia :
-Nie wjedzie.
-Wjedzie
-Nie ma opcji.
-Wjedzie.
-Ale on uparty.
-Ma to po mnie :D
-Zakopie się.
-Da radę i wjedzie.
i jak byłam pewna, tak wjechał :D

Następnie pojechaliśmy do sklepu, pojechaliśmy nad Pilicę, rączki już troszkę bolały, ale nie ma że boli. Potem znów jechaliśmy koło kopalni. Dostałam tylko jedno hasło : Trzymaj się mocno! Zdeczka się przeraziłam, ale myślę dobra nie panikuj i trzymaj się, i tak jechaliśmy z konkretną prędkością i nagle bum! ja pierdziu, o ludzie, jak wyfrunęliśmy to Misio miał stopy przy kierowniku wręcz, a ja wrzasnęłam i tylko błagałam żeby rączki mi się nie puściły. Takiej dawki adrenaliny to nigdy w życiu nie przeżyłam. Zakwasy od jazdy mam już drugi dzień ;p Ale było genialnie i chcę jeszcze raz! :D

wypiłam kakałko, wsunęłam ostatnie ciastka, a książka od angielskiego to dobra podkładka pod myszkę. Z poważaniem, Cześka :>




4 komentarze:

  1. szykuj się Kochanie na powtórkę z jazdy ^^ :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja już jestem zwarta i gotowa :D :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No to niezłe masz przygody :D
    Ja też bym chciał się przejechać na takim cacku :D co prawda skończyłbym w gipsie, ale za taką cenę to co mi tam xD
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  4. e tam od razu w gipsie :) jeżdżę już parę lat i jakiś poważniejszych wypadków nie miałem. Trzeba mieć tylko wyobraźnię a wszystko będzie dobrze :P

    OdpowiedzUsuń