środa, 31 sierpnia 2011
174. We don't need no education.
To od jutra znów startujemy. Z jednej strony strasznie mi się nie chce, ale z drugiej chcę to jak najszybciej zacząć i skończyć. leżę w ciepłym łóżeczku z kotem i psem, i nie wyobrażam sobie że muszę jutro wstać ok 6,40, umyć się, ubrać, umalować, i iść na ten dziadowski autobus. A potem słuchać pitolenia dyrektora i mojej kochanej wychowawczyni. Najchętniej cofnęłabym się do czerwca, i zaczęła wszystko od nowa. Ale niestety trzeba stawić czoła nowemu semestrowi. Ważne że moja nauczycielka od matmy idzie na roczny urlop, i dadzą nam kogoś innego. Ubranka wyprasowane, buciki leżą, torebka gotowa. Roku szkolny 2011/2012 nadchodzę !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz