sobota, 23 lipca 2011

160. I guess...

leżę i słucham jak Mr.Zoob śpiewa swoje sławne mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić. lubię to. żeby było jeszcze lepiej to mam nadal na sobie piżamę. teraz, gdy cały dzień w niej przechodziłam już chyba nie opłaca mi się ubierać :))
czas powoli się ogarniać, i myśleć nad dobrym upchnięciem walizki. będzie ciężko, jak patrzę na moje zakupy.
i najlepsze jest to, że chcę jeszcze raz na zakupy pojechać, żeby coś upolować :P wiem, jestem nienormalna, ale jak pomyślę że mam wrócić do Polski i zapłacić tam za coś 3 razy więcej to mnie krew zalewa.
jednego jestem pewna. nie tylko mój bagaż będzie zawierał dodatkowe kilogramy... ale i ja.
mam tutaj taki ogromny apetyt, że aż sama się sobie dziwię. pochłaniam dosłownie wszystko.
czuję że dieta już na mnie czeka.
chcę się obudzić w domu. już. teraz. natychmiast. zaraz. fajnie tu, ale już za bardzo tęsknie.
uciekam. 3majcie się. =)

6 komentarzy:

  1. spokojnie Kochanie... już ja Ci pomogę spalić te dodatkowe kilogramy :P

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy wracasz? :D
    e tam, dieta. od kiedy Cię znam jesteś szczupła bez względu na to, co i ile zjesz ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. 31.07 wraczam.
    ja i szczupłość. no proszę Was no ;pp

    OdpowiedzUsuń
  4. ale Oni mają rację :) odkąd Cię znam zawsze byłaś chudziutka ;) no to jaki masz brzuszek? ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. no niech Wam będzie :P
    jaki mam brzuszek?
    ideaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaalny! :D

    Piotruś mnie tego nauczył :* ^^

    OdpowiedzUsuń