środa, 27 kwietnia 2011

132. dreams.

czy marzenia się spełniają ? tak się dzisiaj zastanawiałam. czy spełniło się jakiekolwiek Wasze życzenie z dzieciństwa? takie najskrytsze? nawet najgłupsze? bo moje niestety nie.
czasem same chęci nie wystarczają, potrzeba też coś dać od siebie.
tylko czy to wszystko jest warte takiego zachodu... zazwyczaj idziemy do celu po trupach. nie liczy się nic. nie ważne są żadne wartości. zaniedbujemy przyjaciół, rodzinę. zamieniamy się w zgorzkniałych egoistów, którzy mają w głowie tylko jeden cel : zrobić to. tylko że gdy już to osiągamy, często nie przynosimy nam to radości. bo po co mi to wszystko, skoro nawet nie mam z kim dzielić tego sukcesu. po co te wakacje w ciepłych krajach, luksusowe samochody, najdroższe perfumy, jak najzwyczajniej w świecie nie ma nawet potem do kogo japy otworzyć.
oczywiście, wiem, saama mówiłam że pieniądze dają szczęście. ale w tej całej gonitwie nie zapominajmy o teraźniejszości, która jest przecież najważniejsza. staram się cieszyć każdą chwilą, bo nie mam pojęcia co będzie jutro. co się wydarzy, czy uda mi się nad tym wszystkim zapanować. te chwile już nie wrócą, a szkoda by było potem żałować że nie zrobiło się tego i owego, bo nie czas, pora, sytuacja i inne wymijające powody.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz