niedziela, 24 kwietnia 2011

131. święta święta.....

szczerze to Wam powiem że totalnie nie czuję klimatu tych świąt. nie kręcą mnie jajka, zajączki, baranki i inne duperele. nie ma tej całej magii jak pierwsza reklama Coca coli, spadający śnieg, prezenty pod choinką, barszcz czerwony z uszkami nadziewanymi pieczarkami.
za to trzeba iść do kościoła w lany poniedziałek, jeść barszcz biały, i jeszcze ta alergia.
jedyny plus jaki widzę to wolny czas tylko dla mnie ^^

pogoda zaczęła się psuć, jutro cały dzień ma padać, cudowny śmigus dyngus się szykuje ;x

zrobiłam porządki w szafie, niepotrzebne ciuchy przeniosłam do szafy pt. tego już nigdy nie założę, i zrobiło się troszkę miejsca. choć pewnie za 3 dni znów będę miała niezły harmider :P

pochłaniam wszystko, co mi wpadnie w ręce, zupy, kanapeczki, sałatki, ciasta, normalnie mój żołądek nie ma żadnych pochamowań, dobrze że potem standardowo mam dni w których nie jem prawie nic, to wszystko się unormuję.

uciekam, bo oczka mi się kleją. paa :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz