sobota, 26 marca 2011

124. Baby join me.

łoooh, jestem totalnie wyczerpana. wczorajszy i dzisiejszy dzień były dość ambitne.
w piątek wstałam ok. 6:30 . szybko się ogarnęłam i na autobus.
potem kino. Czarny czwartek. Szczerze mówią spodziewałam się nudnego filmu historycznego, zresztą sama się uprzedziłam Katyniem. Pomyślałam że jak mam telefon to przynajmniej nie umrę z nudów. Pierwsze pół godziny mnie nie zachwyciło. Jakaś normalka PRLu. Potem dopiero wszystko zaczęło się rozkręcać. Podwyżki cenowe, brak pieniędzy na wszystko, zabijanie ludzi jak jakieś karaluchy, obojętność rządu i innych instytucji na ludzką tragedię. Poryczałyśmy się z Justyną... najlepsze było to że poszłyśmy do kibla, wracamy a tu wszyscy wychodzą. Nawet nie wiedziałyśmy że wychodzimy na końcówce. Szkoda.
następnie lekcja wychowawcza i niby próba do Dni narodów. Angielski, a raczej opowieści Radzika o jego dzieciństwie w PRLu.
Misja do Tomaxu, Maca, Tutto (tak, kocham Kubisia Puchatka non stop ;), Rossmann (wkurzanie ochroniarza i pani ekspedientki to nasza specjalność i nowe hobby xd ) Mac, i Mechanik :D
potem do domku autobusem. już leciałam na randkę i stop. atak refluksu. 5 godzin wyjęte z życiorysu. ehh. przeżyję. potem wstałam ok. 20 poszłam z psem i wzięłam się za ostre sprzątanie. Ogarnęłam przedsionek, łazienkę, przedpokoje, jadalnię, kuchnię. Poszłam spać.
Rano poszłam z psem, śniadanko, i sprzątanie mojego `apartamentu` :>
Zrywanie tapety, zrywanie parkietu - tak jest, w moim domu znów demolka. jak zaczęłyśmy o 15, tak do 20:30 byłam uziemiona. ale wszystko zrobione i z głowy.
poszłam z psem i ogarnęłam jakąś kolację.
teraz siedzę, piszę z ważnymi osobami :*, i mam chillout.
jutro niedziela, ale mam nadzieję że nie będzie nudna i przytłaczająca jak inne :)
do napisania :*



2 komentarze:

  1. o tak, Czarny Czwartek naprawdę jest dobry. wychodząc z kina wszyscy byli zasmuceni, a każda dziewczyna wyglądała na zapłakaną.
    moim zdaniem Tutto jest jednym z najlepszych sklepów w mieście, mam stamtąd sporą kolekcję czarnych wieszaków :P

    OdpowiedzUsuń
  2. "Czarny czwartek" strasznie mi się podobał. Świetny dramat. Ja wychodziłem z kina to miałem minę jakbym szedł na ścięcie, albo jakbym był w jakieś katatonii

    OdpowiedzUsuń