sobota, 1 stycznia 2011

90. 2011


To już koniec roku 2010. Czas pisać w zeszytach 2011. Ten rok był ciężki, ale i dobry. Wiele decyzji, wydarzeń wpłynęło na mnie. Przychodził czas na płacz, ale i śmiech. Musiało też być poważnie.
Zmieniłam szkołę, poznałam multum nowych ludzi, i chyba się troszkę zmieniłam. Whatever.
Ten rok ma być inny. Chcę, żeby było inaczej. Lepiej.
Moje postanowienia ? Nauka, i oszczędność. Moje oceny są straszne przez moje cholerne lenistwo. Trzeba to naprawić. I oszczędność. Za dużo pieniędzy marnuję na pierdoły. O wiele. Pora założyć skarbonkę z napisem wakacje, a w czerwcu ją rozbić i iść do kantoru. W wakacje zaszaleję. Tu i teraz mi się nie opłaca.
Pojutrze do szkoły. Znów. Na szczęście to tylko 8 dni i ferie. Chciałabym przeczytać więcej książek. Bardziej popracować nad angielskim. I załapać jakąś pracę dorywczą w ferie. Koniec opierdalania się. Zaraz kończę 17 lat. I must change everything.
Ah. I dziękuję dziewczynom za świetną zabawę. uniknęłam kolejnego sylwka w domu.
i co najważniejsze, zyskałam dwie nowe, cudne kumpele ;*


Moja Itaka, jak ktoś mądry mi ostatnio powiedział. Czeka, ale i wymaga.


2 komentarze:

  1. Itaka <3 moje słowa :)
    praca + ferie = lots of money :D
    ju must czejńdż ewryfink, soł pierdl szysko bi tap madl :D

    OdpowiedzUsuń
  2. to najwspanialszy rok, bo żeśmy się bliżej poznały! <3

    OdpowiedzUsuń