sobota, 25 grudnia 2010

83. no stress....

i już po wszystkim. są święta, jest wkurwienie. normalka. jak zwykle wszystko na mnie. wszystko co złe ja. tak, mamusia loves me. okej. mniejsza. mam ochotę dać pewnej osobie w mordę. ale póki co się powstrzymam. prawda Memerycie ? jeszcze zdążę użyć pięści. I promise. a jak to nie zadziała to wezmę do boju lepszą artylerię. psychiczną. niech ma. dupek.
kolejny powód? dziadki przyjeżdżają na święta. dziwne? nie było by nic w tym dziwnego, gdyby nie to że oni ZAWSZE mieli tylko jedną parę wnucząt. my jakoś tak zawsze byłyśmy na końcu listy.
oni dostawali pieniądze czy prezenty, a my? ciasto z biedronki. najgorsze i najtańsze. pies go nie chciał ruszać. Gdy ktoś mówił dziadki, zawsze miałam w wyobraźni obraz dziadziusia i babuni. Jednych, najukochańszych i niezastąpionych. Zawsze mieli dla nas czas, rozpieszczali nas do granic możliwości, byli po prostu cudowni. Tamci ciągle się użalali, jaki to mój chrzestny biedny. Jak to go życie pokarało. Wszystko byłoby cacy gdyby sam go sobie nie spieprzył i miał więcej czasu dla własnych dzieci niż dla obcej kobiety. Ale nie, to taki pokrzywdzony biedak. tamci też wiedzieli jak wszystkich wziąć na litość. jasne.
Wczoraj też babka wymyśliła że się opłatkiem podzieli. Już nawet nie tylko z tatą, ale i z mamą, ale gdzie dzieci ? to co kurwa, my to jakieś kosmity? dobra. nigdy w życiu nas na wigilię nie zaprosiła. zawsze tylko tata jeździł. okej. ale niech mi się teraz w święta nie wpierdala.
dzisiejsza msza to kolejny powód do radości.
bo małżeństwa nie mają dzieci, używają antykoncepcji albo się ograniczają do jednego.
nie mają dzieci? przecież nie muszą. gdzie jest tak napisane, że każda kobieta musi urodzić dziecko ? a co jeśli nie mają pieniędzy? no jasne, potem niech dziecko wpieprza chleb ze smalcem, a w najgorsze mrozy niech chodzi do szkoły w swetrze. nikogo z kościoła potem nie obchodzi że na chleb nie mają a matce pęka serce z bólu że nawet dziecku lizaka kupić nie może, bo nie ma na to.
Antykoncepcja też zła. bo zabija się dzieci. guzik. plemnik to jeszcze nie dziecko. tak samo komórka jajowa. Oczywiście, potem najlepiej widać jak dzieci gniją w domach dziecka albo lądują na śmietnikach. kościół się cieszy, bo przecież sex przed ślubem i grzech wielki, do piekła pójdą, więcej miejsca w niebie dla książulków będzie. Ale jak księża molestują i gwałcą ministrantów to zaprzeczają albo milczą. a jakże. przecież tak najlepiej.
Zaprzestają na jednym. i co z tego ? oni wszyscy w kościele mają rodzeństwo ? jak jedynak to od razu zły? znam wielu jedynaków, są czasami o wiele fajniejsi od tych z rodzeństwem. Jeśli matka nie może urodzić kolejnego bo grozi śmiercią dziecka lub chorobą? albo jej śmiercią? jasne, najlepiej to żeby dwójkę osierociła. albo żeby potem dziecko się męczyło z rurkami i bólem do końca życia. Ale jest rodzina z dziećmi bez antykoncepcji? jest, więc batmany się radują, niech sobie teraz radzą. Lub niech poroni, albo rodzi martwe dzieci, co tam, będzie że Bóg zssyła na nich taką radość, żeby im dało do myślenia. a jak.
wyżyłam się. ulżyło nawet. jak ktoś to przeczyta, to gratuluję, przejdziesz przez niezłe bagno. a teraz zawijam. seriale na mnie czekają. z multumem sexu i grzechu. >D

2 komentarze:

  1. kościół i te ich poglądy to dla mnie zawsze był powód do śmiechu...
    a co do 1 akapitu to prawda ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. i tak trzymaj Jaśma! antykoncepcja to jedno z najwspanialszych wynalazków jakie do tej pory stworzył człowiek. dobrze że jest tyle ateistów, bo gdyby nie oni, dalej byśmy jechali rydwanami i robili w środku domu ognisko. a rodzinką się nie martw, niecałe 3 lata i wolne życie ;)

    OdpowiedzUsuń