wtorek, 7 grudnia 2010

76. coraz bliżej święta.

przyszły tydzień będzie totalną masakrą. sprawdziany kartkówki odpowiedzi... i szatan wie co jeszcze. już nie mam siły, a to dopiero początek. trzeba się sprężyć, co by nie mieć samych dwójek i trójek na to półrocze. i potem jakoś wyciągnąć niezłą średnią, np. 3,8 na koniec. taa, marzenie...
pomalowałam paznokcie. wreszcie. jakoś tak głupio z takimi naturalnymi chodzić.
dostałam 2 z niemca i mam to głęboko. i 5 z angielskiego, za nadmierną aktywność. to już coś :)

czemu nie mogę się obudzić jutro z myślą, że jest już wigilia.... ehh, szkoda.
nie czytam Quo Vadis, jebać taką lekturę.
odrobiłam co nieco angielskiego, jeszcze jutro porobię, co by na czwartek już malutko zostało i nie robić wszystkiego na ostatnią chwilę. tsaa.
poza tym chyba pojadę do dekompresji na koncert reggae, w lutym, sobota. zabieracie się ? :D
i może 3R for trinity. *.*
powinnam się kąpać i iść spać. uhm, jeszcze czeka na mnie pies i książka. powodzenia.
mam już propozycję na sylwka, czyli jest dobrze :D siedzenie w domu przepadło, uff. ^^
tym bardziej, że rodzice zostają w domu... :/
Jolka, Jolka- leci w radiu. uwielbiam. <3
Raffczan, rezerwuj sobie dzień wolny dla mnie, Gjeniuszu mój :P <3 i nie ma wymówek! ^^
jeszcze jakby ładnie odśnieżali ulice i chodniki, to by nice nawet było. ale nie! -,-


spadam. do napisania misiaczki :*

1 komentarz:

  1. jabać Quo Vadis xD
    a to 3R for trinity to jest takie bardziej wersja 'light' np. rocka, więc na pogo nie ma co liczyć ;(

    OdpowiedzUsuń