aktualnie siedzę w bluzie XXL, dresach z wczorajszej paczki, i różowych łapciach. mam zamiar zabrać się za naukę biologii. i fizyki. i chemii raczej. a mój plan na ten tydzień wygląda przesłodko:
poniedziałek - kartkówka z fizyki, kartkówka z Quo vadis, kartkówka z biologii.
wtorek - spr z matmy, kartkówka z matmy, kartkówka z angielskiego.
środa - klasówka z chemii.
czwartek- klasówka z polskiego(?), kartkówka z geografii, klasówka z przedsiębiorczości.
piątek - mikołajki, wigilia klasowa, klasówka z PO, kartkówka z fizyki.
powodzenia.
muszę pouczyć się, zrobić generalne porządki, oddać książki do biblioteki, wypożyczyć nowe. tylko nie mam pomysłu jakie, ale coś wymyślę.
przeżyłam gastroskopię. nie wiem jakim cudem, ale żyję. nawet nie bolało tylko to nieprzyjemne uczucie i odruch wymiotny. raz spanikowałam, ale doktor mnie pogłaskał i się szybko uspokoiłam. a fajnego miałam doktorka, koło 45, kupił sobie ostatnio iPadzika, i jest takim samym fanem GoogleMaps, jak mój tatuś :D pozytywnie, czekam na zdjęcia moich wnętrzności xD
bloguję już pół roku, a do świąt tydzień i 6 dni :]
uciekam do nauki. paaa :*(
:)))


no widzisz? mówiłam że gastroskopia nie jest straszna. a odruch wszyscy mają.
OdpowiedzUsuńoj tak, ja też mam sporo nauki. ale jak widzę ludzi w klasie, którzy są dosłownie wszechwiedzący, wszechmogący i wszechstronnie uzdolnieni....eh.
Szkoda, że takie sny się nie sprawdzają ;(
OdpowiedzUsuńzima, w której śnieg jest suchy a temp. wynosi +20 stopni była by o wiele fajniejsza. ^^