środa, 24 listopada 2010

71. time is running out.

czas ucieka. wręcz zapierdala niemiłosiernie. w piątek pyta z fizyki. robi klasówkę z polskiego. a ja nie mam głowy do nauki. we wtorek klasówka z biologii, w środę z matmy plus kartkówka z chemii. w czwartek jako taki luz, a w piątek klasówka z historii. a dziś za poprzednią dostałam 3. >D o takk, to jest to.

byłam dziś u lekarza, nie jest kolorowo. czeka mnie gastroskopia. już nawet na ogólne znieczulenie się nie łapę, tylko takie jak dla dorosłego. boję się jak cholera, ale pójdę, w końcu to dla mojego dobra. módlcie się za mnie 10.12 o 11 lub 13. amen. :<>
i miesiąc, równiutki miesiąc do świąt ;>

nie cierpię wszelakich przychodni, szpitali itp. szczególnie oddziałów dziecięcych. dziś spędziłam 40 minut w tomaszowskiej przychodni czekając łaskawie na wypisanie 2 skierowań. myślałam że mi łeb pęknie, czwórka dzieci przekrzykiwała się nawzajem łagodnie mówiąc, a tak naprawdę to pruły japy na pół miasta. żadnych dzieci, chyba że mi zegar biologiczny zacznie tykać bardzo dotkliwie. naprawdę.

nienawidzę fizyki! naprawdę, modlę się o 2 na semestr i jakieś liche 3 na koniec roku.
haha, i chyba będę miała moją pierwszą 2 na semestr z polskiego xdd o lol xd

w mojej szkole nie przechodzimy nigdy normalnie całego, jednego tygodnia. i chyba nie muszę mówić, że wszystkim bardzo się to uśmiecha ;p
a szkolne apela w towarzystwie Krzysia Loczka wymiatają ^^

napiszę więcej w weekend. uciekam, pies na mnie czeka z ksiąążką :*




1 komentarz:

  1. uuu nie cierpię takich badań. a jeszcze bardziej czekania na takie badanie. nie dość że stres wielki to jeszcze jak przebywam w otoczeniu chorych ludzi to mam wrażenie że sam jestem chory.
    nie pomodlę się za Ciebie, ale moge trzymać kciuki ^^

    OdpowiedzUsuń