czwartek, 20 stycznia 2011

99.Oh she's only seventeen!

dokładnie wczoraj, 19.01.2011 o godzinie 12:55 siódemeczka zajęła miejsce szósteczki na drugim miejscu. 17 lat. minęło...... dość szybko. dopiero szłam do przedszkola, do 1wszej klasy podstawówki, gimnazjum, liceum. Ale takie jest życie.
Otrzymałam multum życzeń. Na facebooku, naszej klasie, gadugadu, w smsach, na kartce i na żywo.
Dostałam troszkę prezentów, każdy z nich znaczy dla mnie coś, i nie mogę powiedzieć że ten od rodziców wolę niż ten od przyjaciół. A otrzymałam bilet, o którym już wcześniej wspominałam, troszkę kasy od babci(na dolary), kartkę z niespodzianką od Chrzestnej + miesięczny pobyt u niej, prześliczny, kolorowy naszyjnik od Raffczanka i cudowną kartkę z kotem i zabawnymi wpisami od Memerytka.

D Z I Ę K U J Ę ! :*

zaczęłam się ogarniać, nawet posprzątałam w pokojach. wyszłam z psem, żeby nie czuła się pokrzywdzona, i tak cały dzień mnie nie było i biedactwo musiało wychodzić z resztą domowników na 3 metry. ehhh.
wsiadłam w autobus, spotkałam Natalkę, oczywiście otrzymałam już trzecie życzenia od niej, i fajny komplement :*
potem część najważniejsza, czyli meeting z moim Plackami :* poszliśmy tu i tu, zjedliśmy to i owo, potem nawet zachaczyłyśmy o Rossman, nie omieszkałam przetestować czerwonej szminki a'la Marylin Monroe, btw Raffcia takową zakupiła ^^. Dotarłyśmy do Panoramy, tam też parę zdjęć było, słit focia w windzie? zrobiona! :D następnie poszłyśmy pod niedźwiedzia, i czekałyśmy na mamę Raffci, znów parę zdjęć się zrobiło :D Przyjechała mamcia Raffci, podwiozły mnie do szpitala, za co jeszcze raz im dziękuję, uniknęłam moknięcia w tą straszną pogodę. Poszłam na oddział do mamy, pół personelu także złożyło mi życzenia. Pojechałyśmy z tatą do domu, i mój dzień powoli dobiegał końca. Jeszcze popisałam z ciocią na fejsie, i poszłam czytać ksiażkę, Kryształowy Anioł, którą skończyłam, hmmm...... po 2 w nocy :P

Dziękuję wszystkim, a w szczególności moimi przyjaciołom, znajomym, rodzinie że przez jeden malutki dzień w roku mogłam czuć się tak wyjątkowo, jak w istnej euforii. Dziękuję jeszcze raz kochani :**

A w sobotę kolejne urodziny, tym razem Bakłażanek świętuję swoją słit sikstin :*


parę zdjęć umieszczę, co by nie było tak ubogo. a jak zwykle powychodziły świetne, dzięki mojemu niezastąpionemu prywatnemu Fotografowi




słit focia w windzie musiała być<3
wieczne dziecko wlezie wszędzie :)

they're so cute, aren't they? ^^ <3>
Really funny postcard from my Husband <3>

Kitty! They know what I love :*

On tak zaciesza bo z tyłu ma żonę :P

Dziś nawet udało mi się dotrzeć do biblioteki.


no, i jak tu jej nie kochać? :*


3 pocztówki zakupione wczoraj, wędrują do Białorusi, Szwecji i Chin, jak zakupię znaczki :]

3 komentarze: