65. Mijanie...

kolejny weekend za mną. wiem, że niby jeszcze trwa, ale co to jest parę godzin.
piątek był jak najbardziej pozytywny. dostałam 3+ z matmy, co dla mnie jest cudem na lekcjach z tą kobietą, i 4+ z chemii, myślałam że umrę z radochy :D
i ta koszmarna kartkówka z fizyki. ale najwyżej poprawię.
skończyliśmy wcześniej, bo radzika nie było i angielski nam przepadł. w sumie fajnie kończyć godzinę wcześniej, ale co to za piątek bez angielszkiego ? :<
na pocieszenie poszłam na smugową do SH, nabyłam jeansy, lekko szersze niż rurki, jasne i wgl. i bluzeczkę, taką granatową w kwiatuszki, cudna jest! Mama, Babcia, Mery, Bellamy się zachwyciły, jak ja. a potem nabyłam jeszcze polar od Mckinley'a za 7zł w SH na Placu Kościuszki. ;>
wyszłam potem na spacer z Marysią i Klaudią, po drodze dołączyła do nas Natlka z Piotrkiem, zakupiliśmy oranżadę Helleny, laysy, nadziewane rurki, bez piwa bo nie miał nam kto kupić. i zawineliśmy do domku. porozkminialiśmy, i musiałam iść, co by mama nie zauważyła że jednak u mamuta nie jestem. ale udało się, tylko trochę mokra byłam xd
sobota była leniwa, pooglądałam True Blooda, na raz 3 odcinki bo strasznie wciąga, poczytałam Dom na klifie, mamie trochę pomogłam sprzątać, wychodziłam z psem itp . a dziś wstałam, zaraz do kościoła, obiad, allegro, internet, farma...

ostatnio czytałam bloga Ani, i natrafiłam na dość fajną, lecz dla mnie rzecz nie do użytkowania. Mianowicie Deco Phone, czyli jak w Chinach czy Japonii ozdabiają telefony.

Wszystko jest dla mnie prześliczne, przesłodkie, oryginalne, tylko powiedzcie mi jak ja mam włożyć taki telefon do kieszeni ? ;d
trzymanie go w torebce czy jakimś pokrowcu odpada, muszę mieć go przy sobie.
innym problem to to, że bym je chyba zjadła ;p




ale na takie pudełeczko chętnie bym się skusiła. na biżuterię czy oszczędności w sam raz :)
szkoda że u nas nie można dostać takich materiałów, albo są bardzo drogie. chętnie bym się pobawiła w takie ozdabianie :)
to do napisania! :* =>