Wiem, strasznie długo nie pisałam. Także zdaję sobie sprawę, że szkoła i brak czasu to banalne i powszechne wytłumaczenie. Ale chyba innego już nie mogę użyć, co by nie minąć się z prawdą. Tak, szkoła pożera mi dużo czasu. Wychodzę z domu o 7:25, wracam o 15, czasem o 16. Wchodzę do pokoju, rzucam plecak, płaszcz, szal, w między czasie zdejmę buty. Idę coś zjeść. Rozkładam książki, i planuję co i jak trzeba zrobić, włączam komputer, wchodzę standardowo na fejsbuka, naszą klasę, pocztę, moblo, postcrossing, you tube, i obowiązkowo waluty. Jeszcze pomiędzy na gadu piszę z paroma osobami, a to lekcje, a to inne ważne sprawy. Robię lekcje, uczę się, z przerwami na spacery z psem, nie może być pokrzywdzona przez to że jakiś debil wieki temu wymyślił szkołę. Więc ubieeram się, wkładam słuchawki, mój pies już gotowy na sam dźwięk zakładania płaszczyka, i lecimy. Wracamy, i do lekcji czy komputera.
Emeryt, tak, lasagne, przepraszam :) ja to zawsze coś pokręcę xd
ostatnio odwiedziłam second hand, nabyłam 5 rzeczy za 10 zł :D
bluzę, sweterek rozpinany w czaarno-szare pasy, top też w czarno szare pasy, taki ogromny szal-szalik, fioletowy, z myślą o mojej ukochanej, narciarskiej kurtce <3 kolorki muszą pasować. i szalik biały w brązowe paski, taki impuls, ale raczej wiem do czego go wykorzystam. Licytuję jedne botki, mam cichą nadzieję że wygram, ale ciii :) jeszcze kozaki muszę zakupić, wybrane już, przynajmniej tyle. katar mnie męczy, dziś rano obudziłam się z bólem gardła. ale nie, ja nie mogę chorować! nie chcę żadnych zaległości, i nie chcę stracić bonusów. wiem, jak cudownie leżeć w ciepłym łóżeczku, podczas gdy inni muszą się uczyć i pracować, ale mogę to robić w weekend, a na tygodniu to, co konieczne. Ładną mamy pogodę, co ? :D nie mogłam się oprzeć :] zaczynam coraz bardziej lubić moją klasę, tzn tych pozytywnych dla mnie, bo są wyjątki... Jak jeszcze jedna osoba się wypisze czy przepisze jak zamierza, to będzie jeszcze fajniej. Już za dwa miesiące święta, czyli połowa czasu odliczanego do świąt minęła, łaaał. jak ten czas leci, dopiero szłam do szkoły... już tylko 2 miesiące, wyśpię się przez 11 dni. jak milusio. Wparuję pod choinkę, będę tylko i wyłącznie żywić się sałatką jarzynową, pić colę do rozpuku[raz do roku można ;], ogólnie lenić się i wypoczywać. ostatnio mama się mnie pytała o rzeczy szkolne. wiadomo, codziennie pytanie jak to w szkole. jak z matematyką, biologią, ludźmi itp. powiedziałam że dobrze, bo jest dobrze. I padło pytanie, którego się spodziewałam. mianowicie, czy nie żałuję że nie poszłam do III. szybko i z pewnością odpowiedziałam, że nie. to był naprawdę dobry wybór. wiem, wiem. ryczałam, bo nie I, co ja zrobię itp. i głupia byłam, bo ta zepsuta szkoła mnie tak stresowała. bo fajnie cudnie i wgl. dupa. możecie mieć większą zdawalność matur, renomę, i inne bzdurne rzeczy. ale jesteście jedną wielką korupcją, sram na was. dziękuję, że mam cudownego nauczyciela od angielskiego, dzięki któremu naprawdę uczęszczam na ten przedmiot z chęcią i uśmiechem na twarzy, po urazie z gimnazjum, wymagające babki od chemii i biologii, czuję że dobrze mnie przygotują do matury. nie powiem, pierwszy tydzień był najgorszy, łącznie z rozpoczęciem. nie wiedziałam co ja tam robię, mijałam pierwsze i chciało mi się wyć. nie czułam się tam dobrze, ale wracałam do domu i mówiłam że jest fajnie, niech się nie martwią, w końcu saama zawaliłam. ale po 2 tygodniach zaczęło mi się naprawdę podobać, i wracałam już ze szczerym `dobrze było w szkole :)`. widzicie, do wszystkiego trzeba mieć odpowiednie podejście. i nadzieję. a będzie dobrze, you'll see :) moje pocztówki doszły, do Turcji i Niemczech, miło. a ja także dostałam, zaciesz miałam ogromny, już je przymocowałam masą mocującą na ścianę koło łóżka. jedna jest z Holandii, druga z Niemczech. teraz wylosowała USA, Taiwan i mam chyba do tego kraju szczęście, bo znów Niemcy ^^
ściągałam, szukałam, wierciłam internet wzdłuż i wszerz. ale udało się, i nie żałuję.
genialny człowiek, genialna muzyka, teksty. szkoda, że nie będę miała okazji spotkać Cię na koncercie. Obywatel GC, <3 mój kolejny, ważniejszy idol.
odpukać, ja jeszcze nie chorowałam. a do kogo wysyłasz te pocztówki?
OdpowiedzUsuń