sobota, 18 września 2010

46. Say it right

chciałabym pisać codziennie, ale natłok obowiązków mi na to nie pozwala. więc piszę tak często jak to tylko możliwe. sami wiecie jak czas szybko leci, a rzeczy do zrobienia nie ubywa, a przybywa.
w piątek biologia i chemia się odbyły, owszem. potem sprzątanie świata. taak, bardzo się napracowałam. miałyśmy najlżejszy worek z całej klasy, ale co tam :D
poszłam potem do lumpexu, i wyczaiłam milutką bluzę, i koszulę do spania, z Kubusiem Puchatkiem , i Prosiaczkiem :P żebyście widzieli uśmiech na mojej twarzy :P wrócę i kupię, a jak nie będzie to zatłukę, I promise!
Thomasek dał nam czasowniki do nauki, tzn te nieregularne. Wszyscy strasznie stękali, a ja tylko westchnęłam, bo to tylko połowa była w porównaniu do tego co mi kiedyś pani dała. właśnie, na angielski poszłam, i zobaczyłam nową maturę, i zdeczka się przeraziłam. miałam brać rozszerzoną biologie i chemię, ale wezmę podstawę biologii, i rozszerzenia ang i chemii. a co mi szkodzi.
ostatnio pisałam list, znaczy przed wakacjami. to była jeszcze 3 gim. List maturalny, a jakże. okazało się że miałam 8pkt na 10. Pani powiedziała że to nieźle, bo niektórzy nie piszą takich w 2 czy 3 klasie LO. Ale mnie to nie satysfakcjonuje. Chcę mieć 10/10, bo wiem że mnie na to stać. Dążenie do perfekcji to świetna rzecz, przede wszystkim wymagająca ogromnego nakładu pracy. Czyli Cześka bierze się do roboty.
Dostałam zaproszenie na święta do cioci, ale przełożyłam wyjazd na wakacje. Powód? Rodzice by mnie na bank nie puścili, a ja też wolę spędzić tam wakacje niż święta. Zaoszczędzę jeszcze trochę kasy, a tam też zamierzam iść do pracy. Mogę psy wyprowadzać, dzieciakiem się zajmować-uwielbiam dzieci, zamiatać w sklepie, układać produkty na półkach. No wszystko, byleby nie spędzić wolnego czasu na leżenie przed TV. Żadna praca nie hańbi.
Wypiłam dziś dwa Cappucina, jedno czekoladowe i jedno śmietankowe. Chyba wolę to drugie, bo pierwsze mi nie przypomina czekolady ani trochę :<
Coraz bardziej orientuję się, kto z mojej klasy zagości na liście pozytywnej, a kto na negatywnej. Niektóre osoby wydające się fajne na początku, okazały się zupełnie inne. Trudno. Ale za to chłopcy są zabawni :P
Zapewne nigdy bym się tak nie cieszyła z nadesłanych wczoraj książek. Ale lepiej mieć własne podręczniki niż czekać na skanowanie od koleżanki.
Na ten nadchodzący tydzień mam kartkówkę z chemii, matmy, odp z biologii, klasówkę z ang, coś z polskiego, i inne dziwne rzeczy. + 2 listy na ang dodatkowy i ćwiczenia maturalne z zakresu szkoła, które już niestety nie są tak proste i przyjemne jak te z zakresu gimnazjum.
muszę się nauczyć doceniać to co mam. ale to temat na inną notkę.

dziś cały dzień Pezet w głośnikach. jakoś tak wyszło.
Dla mnie piosenka priorytetowa.
Recytuję ją, i mam nadzieję że mi się nie znudzi.
Bo czasem potrafię jej słuchać po 20 razy. tak, to możliwe.

2 komentarze:

  1. ale Ci się napisało, równo o 19:30:00 :D ano, ni ma czasu na blogi ostatnio... tak, tłumaczmy się nauką :D
    a z angielskiego ja też dążę do perfekcji. i uwielbiam to dążenie do perfekcji, uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. no nauka wrze widzę ^^ pełną parą musimy zacząć rok szkolny i zwolnić na koniec. trzymam kciuki za wakacje w stanach u cioci :D

    OdpowiedzUsuń