środa, 25 sierpnia 2010

32. Pogoda is broken.

sama nie wiem co mam wam napisać. leżę. leżę. i umieram. i tak chyba jeszcze 3 dni. albo 2? nie wiem. naprawdę. nudzę się. gram w farmeę, oglądam seriale. True blood, sugar rush, the secret diary of call girl. jeszcze vampire diaries w kolejce. a reszta też, tzn czekam na nowe sezony.
wstaję tylko do toalety praktycznie, nie chcę nadwyrężać nogi, i pragnę tylko żeby jak najszybciej się zagoiła. mam manię kupowania na zapas po okazyjnych cenach. teraz to bym kupiła kozaki, za 3 miesiące bilet w obie strony. tak samo w selgrosie. 3 szampony, 2 szczoteczki, big płyn do naczyń podłóg zmywarki. wszystko dosłownie. tak jest oszczędniej i fajniej, po prostu. a kto mnie zna wie że jestem żulem, i nawet czasem na jedzenie żałuję dla innych potrzebniejszych rzeczy. trudno, przeżyję. takie czasy. mama powiedziała nawet że na krócej niż miesiąc nie będzie kupować biletu. to co na to cześka ? że chce wylecieć na 2 miesiące xd a co xd muszę napisać do cioci i się umówić.
naprawdę nie chcę kolejnych całych wakacji spędzić w tym głupim kraju, a raczej w moim miejscu zamieszkania. tam jeżdżę tu i tam, łapę języka trochę, zakupy robię za śmieszne pieniądze, i przede wszystkim mam od wszystkiego spokój. mniejsza że dużo osób chce wpakować się w moją walizkę, ale tam miejsca tylko dla vipów. może trochę popracuję ? czemu nie, mama się nie zgadza, ale ja na to tytułem mojego bloga. dziękuję, tyle ode mnie.
to co, parę dni nowa szkoła ludzie nauczyciele ? > damy radę! :D



muzyka na dziś, uciekam oglądać coś chyba xp See Ya!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz