yep.
dzień miałam dość fajny, nie powiem :D
najpierw poszliśmy z Emerytem i Czikenem do Kauflanda, potem do maca, potem do biedro i na przystań. następnie porozchodziliśmy się, tzn ja jeszzcze wpadłam do emeryta, i mieliśmy oglądać egzorcystę, no właśnie-mieliśmy xp ale gadaliśmy o forach i innych pierdołach [ależ mi się rymło ;]
a potem zrobił mi pyszny wegetariański makaron, i nie chciał uwierzyć że mi smakuje! pff. no ale jego strata. Raffcia wyjechała pojarać się krecikiem mym <3 Jony wróciła :D i tak lecą ostatnie dni wolności i beztroski. mama piszczy o podręczniki, tata piszczy wyluzuj, i tak to sobie tłumaczą ;d
moje conversy wyprane=mega pęcherze na moich najmniejszych paluszkach.
odstawiam je do komody, nie będę męczyć palców, mam jeszcze dwie pary w zanadrzu :P
muzyka na dziś, bo ogólnie mnie wzięło na muse
aaha, i teledysk nie ma znaczenia, bo nie cchciało mi się szukać innego :] :
no my musimy gdzieś razem wyjść, z emerytem i wiesz :D
OdpowiedzUsuńhah, ten marakon nie był dobry! no nie dobry też nie był, bo nawet lubię swoją kuchnię, ale to nie zmienia faktu, że na pewno nie był rewelacyjny xd
OdpowiedzUsuń