piątek, 20 sierpnia 2010

29. miłości nie ma dziś.

yep.

dzień miałam dość fajny, nie powiem :D

najpierw poszliśmy z Emerytem i Czikenem do Kauflanda, potem do maca, potem do biedro i na przystań. następnie porozchodziliśmy się, tzn ja jeszzcze wpadłam do emeryta, i mieliśmy oglądać egzorcystę, no właśnie-mieliśmy xp ale gadaliśmy o forach i innych pierdołach [ależ mi się rymło ;]
a potem zrobił mi pyszny wegetariański makaron, i nie chciał uwierzyć że mi smakuje! pff. no ale jego strata. Raffcia wyjechała pojarać się krecikiem mym <3 Jony wróciła :D i tak lecą ostatnie dni wolności i beztroski. mama piszczy o podręczniki, tata piszczy wyluzuj, i tak to sobie tłumaczą ;d
moje conversy wyprane=mega pęcherze na moich najmniejszych paluszkach.
odstawiam je do komody, nie będę męczyć palców, mam jeszcze dwie pary w zanadrzu :P

muzyka na dziś, bo ogólnie mnie wzięło na muse
aaha, i teledysk nie ma znaczenia, bo nie cchciało mi się szukać innego :] :

2 komentarze:

  1. no my musimy gdzieś razem wyjść, z emerytem i wiesz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hah, ten marakon nie był dobry! no nie dobry też nie był, bo nawet lubię swoją kuchnię, ale to nie zmienia faktu, że na pewno nie był rewelacyjny xd

    OdpowiedzUsuń