środa, 4 sierpnia 2010

19. Wednesday

Bon dżorno! :D
dziś mile spędzony dzień. :D

wpadła do mnie Dżony ;d
miałyśmy iść do mnie, posiedzieć trochę zabrać książki, jechać do niej na działkę i iść do second handów ;d ale zdeczka nam nie wyszło, mianowicie przegadałyśmy 4h :D
ale fajnie, nawet bardzo fajnie, a lumpeksy nie uciekną :D

dzisiaj musiałam lepić pierogi. co za masakra x,x nie, ja podziękuję, niech franka gotuje a ja już będę sprzątać : O

jutro idziemy z m. na ulotki i zobaczymy co z tego wyjdzie. cienko to widzę ale spróbować można :P

wracając z przystanku, ktoś się do mnie pruje. patrzę, a tam zacieszony exteściu. pomyślałam super, i mu odmachałam. ten człowiek to zawsze mnie zadziwia, i nigdy nie pojmę dlaczego zawssze ma taki pozytywizm w sobie na mój widok.
o ironio losu, parę minut później już M.Z. pisał do mnie. aha, spoko.

idę idę do rossmana wywołuję zdjęcia, kupuję album i jestem mega dla mych wnuków ;d
taaa ! ;d

We Weren't Born To Follow - Bon Jovi właśnie w radiu, oł jeee <3

matko, ja już na zawsze zostanę taką przerośniętą pięciolatką. przysięgam.
nie wyrosnę z bajek pluszaków i długiego spania. :)

Raaaaaffffczan, ten sweterek to ja rezerwuję w razie znudzenia się nim przez Twoją osobę. mwahahah ;d

taaaaaaaaaaak. no to pa !

3 komentarze: