wtorek, 20 września 2011

181.set fire to the rain.

trulululu. jutro powtórzenie z fizyki i dwie charakterystyki na polski, a ja jeszcze nic nie ruszyłam, brawa dla mnie. mój angielski to porażka, i mam ochotę się zapaść pod ziemię patrząc na mój poziom. ta, sama jestem sobie winna. w czwartek klasówka z matmy, też zajebiście. dobrze że moja książka od chemii doszła cała i zdrowa, i pozdrawiam inteligentnego listonosza który zostawił mi ją w skrzynce tak, żeby każdy mógł ją sobie swobodnie wyjąć... i pocztówka na Litwę też doszła, ajm soł hepi, tylko ja też chcę coś dostać :< nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej. czas się ogarnąć, zacząć odchudzać i ćwiczyć, co by zmieścić się w te sukienki. mam ochotę na zdjęcia. głupie i spontaniczne, obojętnie gdzie jak i po co. no, w szkole są w czwartek. dobra, idę pisać te badziewia. trzymta się Prosiaczki
edit. mam ochotę na nowiuśkiego bloga. ale to jeszcze trochę. dziękuję jednej osobie że mogę się jej wyżalić i pobiadolić o dupie maryni. czas chyba na kąpiel. paa :)
:>


uwieeeeeeelbiam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz