poniedziałek, 20 czerwca 2011

147. turn me on.

rozwala mnie mój egoizm. moja głupota. moja nieumiejętność docenienia tego, co posiadam. czasem zastanawiam się czego ja tak naprawdę chcę, do czego dążę. czy to w ogóle ma jakikolwiek sens. mam dosłownie wszystko. Uroczego chłopaka, cudownych przyjaciół, kochaną rodzinę zwaną jakże często przeze mnie `domem wariatów`. Ale mimo to narzekam, miauczę, jęczę. Bo to, bo tamto, bo siamto. Bo chciałabym to inaczej, ale nie mogę, to mogłam zrobić lepiej, ale nie poszło, nawet głupiego zeszytu d biologii mi się nie chciało otwierać, po prostu wolałam bezczynnie siedzieć i gapić się w sufit, to zdecydowanie było ciekawsze. Są ludzie którzy nie maja niczego, stracili wszystko co mieli, i potrafią cieszyć się z najprostszych rzeczy, takich banalnych a jednocześnie mających w sobie to 'coś'. Odnajdują siłę, motywację, chęci do działania. A mi nawet czasem nie chce się tej głupiej ściągi napisać. To smutne. I takie denerwujące. Nic tak mnie nie denerwuje jak ja sama. Moja upartość i lekkomyślność. But life is life.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz