80. it's in his kiss! ^^

Witam Was :)
jeszcze tylko dwa dni. i pomyślcie sobie, znów przez trochę zero nauki, wstawanie po 10, śniadanie po 12, przynajmniej w moim przypadku. a potem już tylko 8 dni i dwa tygodnie wolnego. Czyż to nie piękne? no ba.
5 z histerii i 3 z gejografii, jak napisałam zresztą Renciście w komentarzyku. O tak.
będą święta bez jedynki, nawet fizyka jest z dwójką ;p
mam ochotę na iPoda. takiego max 30 GB. czarnego, i dokupię mu jakiś ładny pokrowiec, co by się nie zniszczył jak wszystkie moje rzeczy. uhm. i koniec z rozładowanym telefonem i brakiem budzika.Oraz brak komunikatów o kończącej się pamięci na karcie. :D
weekend miałam jako taki. co prawda wizytę u Raffczana przełożyliśmy na poniedziałek, ale nie szkodzi, c'nie misiaczki ? <3 na tor także nie pojechałam, za zimno i brak transportu. Wigilia w sumie udana, gdybym nie musiała wyjść w najlepszej zabawie, dzięki mamusi.... W sobotę przyjechali kuzyni, ogólnie bez komentarza. Poszłam do Klaudii z Marysią, i potłumaczyłyśmy jej matmę. A w niedzielę niestety musiałam pisać ukochany referat. Skończyłam, i po kłopocie. w radiu leciała Cher, skąt tytuł posta. a obecnie Bryan Adams - Christmas Time x3 już tylko 30 dni i znów będę rok starsza. łohohoh. po 30 już się nie będę tak cieszyć. ;p a tak poza tym to poproszę już wakacje. no, to czeka na mnie ang, szwabski, i matma? chyba. to tego, do napisania ;*

3 sezon całkiem całkiem, standardowo pełno zboczenia >D xd

Cherry bomb też niezły film *_*

ale w drugim sezonie to już przeszli samych siebie, chyba polubiłam fantastykę <3>