piątek, 24 września 2010

49. Piątek, piątek, my lovely friday!

Po raz pięćsetny powiem Wam, a raczej napiszę że koocham angielski.
i nie ważne ile muszę tyrać, ważne że na sam widok piątki, czy `dobrze` pani marty czy pana tomasza cieszy mi się japa, i wynagradza wszystko.
przekażę Wam także że mam zajebistego wujka, i drugiego takiego nawet w kosmosie nie znajdziecie.
Śrubek, czekam z niecierpliwością na płytę :P

zaraz włączę mój nowy hiciarski serial True Blood.

jutro będę układać drzewo, ale to mnie absolutnie nie przeraża i nie zniechęca.

zakończyłam kolejny tydzień w mojej debeściarskiej szkole.

pieprzę bez sensu ale to się wytnie.

po skończonej pracy czeka na mnie nowy Reds <3
takk, piwo z sokiem-This is it! :)

chcę iść na jakąś sesję zdjęciową. skoro nie umiem robić zdjęć to może nadam się w roli modelki albo asysty ? xp choć szczerze wątpię xd

dzisiejsza klasówka z geografii to totalny buz

idę się kąpać. już mnie łeb swędzi, a myłam wczoraj. pff.

to tego, good najt ^^

3 komentarze:

  1. Łzyy <3
    porządnego browca sobie strzel, a nie Redsa xdd

    OdpowiedzUsuń
  2. reds <3

    i ten, jakie drzewo robisz? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. o, też bym chciała mieć takiego nauczyciela od angielskiego.. no cóż, tym razem mi się nie poszczęściło.

    OdpowiedzUsuń