środa, 15 września 2010

44. Codzienność.

znów się zaczęło.
wstaję tak o 6:30,ubieram się, myję, robię śniadanie do szkoły. idę na autobus.
z autobusu do szkoły. w szkole tak 7h siedzę. znów autobus. droga do domu.
obiad. komputer. lekcje. komputer. nauka. komputer. prysznic. spać.

monotonia. w dodatku jutro mam angielski od 18:00 do 19:30. fuuuck!

nieważne. da się radę. ale sama wizja przeraża.

na angielskim lekko się przeraziłam. bo odbyło się to tak :

robimy przykłady z pracy domowej. justyna czyta jeden, potem ktoś drugi.
i nagle pytanie pana Thomasa :
-kto przeczyta przykład siódmy ?
(cisza)
-no kto przeczyta?
dalej cisza. minęły 3 minuty.
totalnie obojętnie mówię:
-ja mogę.
czytam czytam. dobra.
-to zrób mi jeszcze ten, dobrze ?
czytam.
-to zrób mi jeszcze ten.
czytam
- o to jeszcze ten.
dobrze, zrobiłam. ale chyba mam przesrane, skoro się tak uczepił. okej, nic nie mówię.
-to przeczytaj mi jeszcze 5 przykładów z pracy domowej. dowolnych.
czytam. pierwszy, drugi, trzeci.
- dobrze. dziękuję.
zaraz coś majstruje w komputerku.
-okej, zrobione. to kto kolejny ?
Pytam się Sary, o co chodzi.
- No, piątkę dostałaś :D
-aha.....

i takim sposobem wtorek był świetny, nie tylko ze względu na wcześniejsze pójście do domu :D

wczoraj pisałam z Olą na gg. musiałyśmy kończyć, bo trzeba było się pouczyć.
ale dziękuję Ci Bellamy moja za tamtą rozmowę, naprawdę dużo mi dała :*.

jutro mam ślubowanie, jej, słodko. i paraduję na galowo 7h, żeby 10 minut postać i coś tam wysłuchać czy powiedzieć durną formułkę. how nice.

a pojutrze idę na biologię, chemię i na sprzątanie świata. :P i weekend.
może do second-handów podskoczę ? ;d

miałam dziś dość ciekawy sen. nie opiszę Wam go, ale naprawdę mi się podobał.
w roli głównej ja i pewnien k. ale bez skojarzeń xd

więcej napiszę w weekend. paaa :)

1 komentarz: